Strony

niedziela, 22 września 2019

Prawictwo utracone. Biorę cię za żonę - Alicja Skirgajłło, Łukasz Juszko


Tytuł: Prawictwo utracone. Biorę cię za żonę
Cykl: Heartbeats (tom 1)
Autor: Alicja Skirgajłło, Łukasz Juszko
Wydawnictwo: WasPos
Ilość stron: 440
Ocena: 9/10

Maciej – trzydziestoczteroletni seksuolog, pisze poważne artykuły do czasopism, ale jest też autorem wielu znanych i poczytnych książek, które wydaje pod dziwnym pseudonimem Małgorzata Love. Nieziemsko przystojny, dobrze wychowany i niesamowicie inteligentny mężczyzna, przyciąga kobiety jak magnes. Jego największym problemem z jakim musi się codziennie mierzyć, są właśnie kobiety. Każdego dnia udziela porad innym, a sam nie może rozwiązać swojego największego i wstydliwego problemu. Otóż Maciej jest prawiczkiem i boi się kobiet. Czy to nie paradoks? Jak sobie poradzi w dalszym życiu i czy przełamie strach i niechęć do kobiet?… Rówieśnikiem Macieja jest Alan – casanova i łamacz wszystkich kobiecych serc. Ma on bardzo swobodny sposób bycia i korzysta z życia, biorąc z niego pełnymi garściami. Alan jest kuzynem Macieja i dawniej był jego najlepszym przyjacielem. Na studiach ich drogi się rozeszły, ale po latach znowu się spotkali. Czy przystojny i pewny siebie donżuan, pomoże swojemu kuzynowi stać się mężczyzną i nauczy go pewności siebie?


"Prawictwo utracone. Biorę cię za żonę" jest debiutem Alicji Skirgajłło. Wiecie jak to bywa z debiutami, raz są udane, innym razem wiele im brakuje, aby móc nazwać je dobrą książką. Sama miałam pewne obawy, ale intuicja mnie nie zawiodła i mogę powiedzieć, że powieść okazała się zachwycająca. Mało tego! Ta lektura skutecznie poprawiła mi nastrój.

"On i jego durnowate pomysły. Kiedyś wyląduje zamknięty w klatce zoo, razem z napalonym gorylem, który przetrzepied mu tę jego wytatuowaną dupę."

Obok wszędobylskiego humoru, najmocniejszym punktem powieści są jej bohaterowie. Są wyraziści, różni, każdy z nich zmaga się z własnymi problemami. I co najważniejsze: znacznie odbiegają od typowych postaci. Przyjemnością było obcowanie w ich towarzystwie. Muszę też przyznać, że zanim przystąpiłam do lektury, spodziewałam się, że spotkam na jej kartach faceta, który będzie wzbudzał u mnie tylko żenadę, politowanie... no coś w ten deseń. Jednak na szczęście tak się nie stało. Zostałam pozytywnie zaskoczona jego kreacją. 34-letni prawiczek seksuolog, który doradza innym. Znacie powiedzenie, że "szewc bez butów chodzi"? Tu idealnie zostało to pokazane w kontekście Macieja. Facet jest seksuologiem, w pracy jest pewny siebie i profesjonalny, ale co ciekawe, w zasadzie nic nie wie o współżyciu czy byciu w związku z kobietą. Daje porady swoim pacjentom, a nie potrafi przełożyć tego do siebie. Przyznajcie, że to dość dziwne? Nie da się ukryć, iż to oryginalny wątek, który wzbudza w czytającym mnóstwo emocji. Będzie się działo... Maciek, Róża, Alan, Lea - polubiłam całą czwórkę i z uśmiechem od ucha do ucha obserwowałam ich relacje damsko-męskie. 

"Jestem już na to wszystko za stary. To nie dla mnie, już zawsze będę prawiczkiem i fajansiarzem, pochowają mnie, a na moim grobie napiszą: "Tu leży największa niedorajda życiowa, cep i ciamajda. I do tego PRAWICZEK..." Chyba muszę się z tym pogodzić i zająć się pomocą innym, tak jak robiłem to do tej pory."

Humor jest dominujący, ale autorka umiejętnie wkomponowała w całość ważne i poważne problemy, z którymi borykają się bohaterowie. Czytelnik przygląda się ich rozterkom, obawom, niepewnościom. Niskie poczucie wartości, zawód miłosny czy skomplikowane relacje międzyludzkie - te ostatnie zwłaszcza pokazują, że w tej materii nigdy nie można być pewnym czegoś na sto procent. Stworzenie trwałego związku wymaga od nas nie lada wysiłku, stałego zabiegania o drugą osobę. To wszystko razem czyni książkę interesującą i wartą poznania.

"Jestem walnięty, wiem o tym, ale nie potrafię być inny, normalny, poukładany i poważny. Taki już jestem i dobrze mi z tym."

Autorkę i jej powieść wyróżnia na tle innych brak powielania schematów. Dlatego momentami aż trudno było mi uwierzyć, że mam do czynienia z debiutem. A do tego z komedią erotyczną! Czytaliście coś takiego? Książka zawiera sporo gorących scen miłosnych/erotycznych, które rozgrywają się w sposób naturalny. Podobały mi się także komiczne dialogi i sposób ich prowadzenia przez autorkę. To lekka, nieskomplikowana fabuła, której głównym zadaniem jest bawić czytelnika. I to bawić przez wielkie B. Słownictwo jak przystało na erotyk, miejscami jest mocne, wulgarne. I jak tak się zastanowić, to przecież w prawdziwym życiu także zdarza się nam rzucać "mięsem", więc nie powinno to nikogo razić. Uważam że tytuł to strzał w dziesiątkę! Chwytliwy, zwracający uwagę, intrygujący. 

"Prawictwo utracone. Biorę cię za żonę" to zwariowana, erotyczna komedia, przy której bawiłam się wyśmienicie. To pełna zabawnych perypetii książka traktująca również o traumach z przeszłości, problemach natury emocjonalno-seksualnej, pokonywaniu własnych słabości, otwieraniu serca nowe uczucie. Jeśli szukacie powiewu świeżości w literaturze - sięgajcie śmiało! Musicie koniecznie poznać Maciusia! 


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu WasPos


12 komentarzy:

  1. That book looks very interesting. Thank you so much for sharing.

    New Post - http://www.exclusivebeautydiary.com/2019/09/lebody-form-body-massager_20.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Też chcę się śmiać. Książka w planach.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię, kiedy autor mimo lekkości fabuły wpłata w nią ważne życiowe kwestie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Już sama zapowiedź brzmiała ciekawie :D Na pewno przeczytam jak wpadnie mi w łapki :D

    OdpowiedzUsuń
  5. haha zapowiada się ciekawie;) chcę:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Erotyczna komedia brzmi naprawdę sympatycznie! Chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta książka naprawdę wyróżnia się na tle innych. Zwykłych, oklepanych romansów jest cała masa, więc tym bardziej polecam tę książkę 😊

      Usuń
  7. Ostatnio mi nie idą lektury, w których więcej jest humoru niż czegokolwiek innego... Chyba się starzeję ;) Erotyki to z kolei totalnie nie moja bajka, więc przed połączeniem obu nurtów literackich uciekam jak najdalej ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)