Strony

czwartek, 11 października 2018

Popielate laleczki - Hanna Greń


Tytuł: Popielate laleczki
Cykl: W Trójkącie Beskidzkim (tom 5)
Autor: Hanna Greń
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 368
Premiera: 18 września
Ocena: 9/10

Dwudziestoletnia Beata Szymanowska, nazywana zdrobniale Tulą, przypadkowo otwiera wiadomość adresowaną do swojej matki, Astridy, i dowiaduje się, że ta jest szantażowana i że zgodziła się zapłacić żądaną kwotę. Tula nie wie, jakie informacje mógłby ujawnić prześladowca, jednak nie zamierza się z tym godzić i postanawia włączyć się do akcji. W imieniu matki umawia się z mężczyzną na spotkanie – ma zamiar je nagrać i zastosować odwrotny szantaż – ona nie upubliczni nagrania, jeśli mężczyzna zostawi jej matkę w spokoju. Po przybyciu na miejsce okazuje się jednak, że siedzący tam mężczyzna jest martwy.

Po trzech latach sytuacja się powtarza. W poczcie Asty znowu pojawia się wiadomość z żądaniem pieniędzy i znowu Tula przejmuje kontrolę, lecz i tym razem w umówionym miejscu zastaje leżące na ulicy zwłoki.

Aspirant Mirosław Ostaniec z zapałem zabiera się za rozwiązywanie swojej pierwszej samodzielnie prowadzonej sprawy. Wspólnie z komendantem Konradem Procnerem znajdują kolejne powiązania pomiędzy zamordowanymi mężczyznami. Tymczasem Tula dochodzi do własnych wniosków – dobrze zna osobę, której mogło zależeć na „uciszeniu” szantażystów. Postanawia za wszelką cenę chronić matkę, mimo że Asta zachowuje się coraz dziwniej…

"On zdaje sobie sprawę, 
że nie jestem ani czarna, 
ani biała, 
tylko zwyczajnie popielata."

"Popielate laleczki" to piąty i zarazem ostatni tom cyklu "W Trójkącie Beskidzkim". Miałam ogromne wątpliwości co do tej książki, gdyż nie znałam wcześniejszych części i w jakimś sensie trudno było mi przez dłuższy czas odnaleźć się w fabule, zwłaszcza w warstwie obyczajowej. Miało to związek z mnogością postaci, szczególnie tych pobocznych. Trochę mnie dezorientowało, momentami trudno było mi połapać się kto jest kim. Nie zmienia to jednak faktu, iż bohaterowie, jakich stworzyła autorka są tacy jak my, z wadami i zaletami, sprawiający wrażenie realnych. Najbardziej jednak spodobały mi się oryginalne imiona postaci i ich zdrobnienia. Za to już na wstępie ocena wyżej.

"Szanse są zawsze. To od ludzi zależy, czy je wykorzystają."

Oprócz wiodącego i interesującego wątku kryminalnego mamy szeroko rozwinięte tło obyczajowe. Pojawia się interesujący motyw miłosny, rodzinne tajemnice i sekrety. Niezwykle ciekawe okazały się relacje, jakie panowały między bohaterami. Wyraźnie widzimy, jak niedopowiedzenia pomiędzy matką a córką wynikające ze wzajemnych podejrzeń i krycia domniemanego sprawcy, mogą zniszczyć łączącą je więź. Podobnie ma się sytuacja w małżeństwie, gdzie bezpodstawne oskarżenia mogą ranić i nadszarpnąć zaufanie, które później trudno będzie ponownie odbudować. Wszystko to stanowi ciekawe połączenie, zazębia się, można powiedzieć, że tam, gdzie kończy się jedno, zaczyna drugie.

"- Musiało minąć wiele lat, żeby do mnie dotarło, że cierpień nie można dzielić na mniej czy bardziej ważne, bo każde z nich w jakimś stopniu okalecza."

Hanna Greń podsuwa mylne tropy, kluczy, wprowadza niejednokrotnie w błąd, zaskakuje nieoczekiwanymi wydarzeniami. W rezultacie fabuła trzyma w napięciu aż do finału. Muszę przyznać, że do końca nie udało mi się rozwiązać zagadki kryminalnej. Wielki plus dla pani Hani, bo tego właśnie oczekuję po dobrym kryminale.

Autorka posiada lekkie pióro, umiejętnie wplata humor w fabułę, sarkastyczne, cięte riposty, przez co książka nie tylko zmusza czytelnika do myślenia, ale i bawi. Została zachowana równowaga pomiędzy dialogami a opisami.

"Popielate laleczki" to trzymający w odpowiednim napięciu kryminał z bogatym tłem obyczajowym. To powieść, w której nie brak zagadek, tajemnic, sekretów i zmiennych relacji międzyludzkich. To lektura, w której bohaterowie staną w obliczu widma wydarzeń z przeszłości i walki o rodzinę. Polecam!



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Replika


4 komentarze:

  1. Za jakiś czas na pewno sięgnę po tę książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Aż wstyd się przyznać, ale jest to jedna z tych autorek, których twórczości jeszcze nie znam :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam na półce dwie inne książki autorki, ale wciąż czekają na swoją kolej, zawsze o nich zapominam :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Musze w końcu sięgnąć po książki Greń :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)