Tytuł: Słoik z marzeniami
Autor: Anna Ziobro
Wydawnictwo: Dragon
Ilość stron: 320
Ocena: 9/10
Nadia i Michał jako dzieci byli nierozłączni. Ich wspólnym sekretem był słoik, do którego wrzucali kolorowe karteczki ze swoimi marzeniami, wspomnieniami i tajemnicami. Z czasem dziecięca przyjaźń przerodziła się w miłość – niestety bez szczęśliwego zakończenia. Michał odkrywa sekrety łączące ich rodziny, a chwilę później tragicznie umiera…
Nadia nie potrafi pogodzić się ze śmiercią ukochanego. Po wielu latach od tragicznego wypadku wciąż nie jest gotowa na nową relację. W poważny związek nie pozwala się jej również zaangażować myśl o poważnej chorobie. Przewrotnie los stawia na jej drodze Kubę, który wpada do Polski na urlop. Ich przypadkowe spotkanie staje się początkiem relacji mogącej zmienić ich życia.
Po raz pierwszy od dawna w sercu Nadii pojawia się cień nadziei.
Ale czy jest w nim jeszcze miejsce na spełnione marzenia?
Nie wiem, jak pani Ania to robi, że każda jej powieść jest wyjątkowa. Taka, obok której trudno byłoby przejść obojęnie. Tematy, jakie w nich porusza, wywołują wielkie pokłady emocji, refleksji, i z całą pewnością pozostawiają po sobie ślad. Trudno się od nich oderwać. Ta lektura również taka jest. Po części bolesna, trochę smutna, owszem, ale nie przytłaczająca.
"(...) zawsze trzeba marzyć. Jeśli nie będziesz skakać wysoko, nigdy nie poszybujesz pod niebo i nie będziesz naprawdę szczęśliwa."
Chyba nikt nie ma wątpliwości, że warto marzyć, prawda? A co z marzeniami, które wiemy, że raczej nie mają szans, by się ziściły? Przecież każdy z nas ma swoje pewne ograniczenia. Choćby te finansowe. A może to właśnie te nierealne marzenia wymagają od nas większej uwagi? I właśnie taki odmienny punkt widzenia na snucie marzeń przedstawia nam Anna Ziobro.
"Laura powtarzała, że każdy powinien najpierw poznać swój mur, a dopiero potem marzyć do woli. Nie wszystko było osiągalne dla każdego i należało się z tym pogodzić."
Bohaterowie kradną nasze serca, ale są też i tacy, co do których czujemy mniejszą sympatię. Niezwykle pozytywne wrażenie zrobiła na mnie postać Laury. To starsza kobieta, która nie miała łatwego życia, a mimo to potrafiła zachować pogodę ducha. Ze względu na swoje romskie pochodzenie otoczenie różnie ją postrzega. Powiem, że ja zdecydowanie chciałabym mieć taką babcię. Co ciekawe, jej silne przeczucia odegrają w fabule znaczącą rolę.
To historia otwierająca czytelnikowi oczy na to, co w życiu jest naprawdę ważne. Przypomina nam, aby każdy dzień wykorzystywać na sto procent. Nie można żyć na pół gwizdka. Należy cieszyć się każdą chwilą, jakie daje nam życie. Poza tym widzimy, że przed przeszłością nie da się uciec. Czasem mając na horyzoncie szczęście, musimy podjąć ryzyko i zagrać vabanque, nie zastanawiając się zbytnio, czy postąpiliśmy słusznie.
To poruszająca, bolesna, przesiąknięta emocjami powieść o tym, że nigdy nie można wątpić. Trzeba marzyć i wierzyć, że gdzieś tam pisane jest nam szczęście i miłość. To książka o przyjaźni, wsparciu, śmierci, chorobie, żałobie, trudnych relacjach rodzinnych, zdradzie i jej konsekwencjach. A wszystko to ubrane w nić nadziei. Zajrzyjcie do "Słoika z "marzeniami" i poczujcie jego magię.
We współpracy z Wydawnictwem Dragon
Bardzo chcę przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńJestem pewna, że Ci się spodoba 😊
UsuńTa książka zwróciła już moją uwagę, więc może kiedyś po nią sięgnę. Twoja recenzja zachęca do jej poznania.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Cieszy mnie to bardzo 😊
UsuńPiękna recenzja do pięknej książki. Ja również gorąco polecam lekturę!
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
UsuńKsiążkę mam już na swojej półce, więc to tylko kwestia czasu kiedy się za nią zabiorę.
OdpowiedzUsuńPięknej lektury 💚
UsuńBrzmi interesująco. Zachęcająca recenzja. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję 😊
Usuń