Tytuł: Miłość w płatkach śniegu
Autor: Dorota Milli
Wydawnictwo: Filia
Ilość stron: 432
Ocena: 9/10
Owdowiały ojciec czterech córek martwi się o swoje pociechy. Kobiety nie planują ustatkowania się, czyli ślubu i dzieci.
Spotyka przyjaciela z dawnych lat. Wpadają na pomysł i ustalają plan działania, by te Święta były wyjątkowe, a w nadchodzącym roku mogli bawić się na weselu i czekać na wnuki.
Uparci ojcowie zabawią się w swatów. To nie spodoba się jedynakowi – kawalerowi, który ani myśli stanąć na ślubnym kobiercu, a tym bardziej żadnej z czterech niezależnych córek.
Romantyczny Gdańsk w zimowej odsłonie, urokliwa kamienica, przyjaźń i miłość, a wszystko w czasie przygotowań do Świąt i tego, co w nich najważniejsze.
"Miłość w płatkach śniegu" jest moim pierwszym spotkaniem z twórczością Doroty Milli. Gdy tylko uchyliłam pierwsze strony książki, w jednej chwili przepadłam. Zostałam urzeczona tą historią i pomysłem na nią.
Samotny ojciec czterech córek na wydaniu i swatanie. Czy w XIX wieku kojarzenie par może mieć rację bytu? Czyż nie brzmi to intrygująco? Uwielbiam tego typu wątki w książkach. Szkoda, że tak rzadko na nie natrafiam.
A jeśli już mowa o owych córkach, to zdecydowanie są to kobiety z charakterem, niezależne, a nie jakieś tam mimozy. I oczywiście nie mogło zabraknąć kawalera, syna przyjaciela ojca. Czy pomysł, a raczej fortel wydania za mąż jednej z córek się powiedzie?
"Wiedział, że rodzice chcą dla niego dobrze, ale nie sądził, by swatanie mogło przynieść coś dobrego, a tym bardziej prawdziwą miłość."
Kreacja bohaterów wypadła rewelacyjnie. Żadnemu z nich nie spieszno do ustatkowania się i zakładania rodziny. Ani Aurelii, Emilii, Kordelii i Bibiannie zaprzątniętym własnym życiem i pasjami, ani tym bardziej Konradowi poświęcającemu się pracy w firmie transportowej odziedziczonej po ojcu. Kobiety twierdzą, że nie mają czasu na miłość. A czy kiedykolwiek będzie na to odpowiedni czas? Chyba każdy kochający i troszczący się o swoje dzieci rodzic chce dla nich jak najlepiej? Te z kolei pragną żyć po swojemu. Ile ja w nich znalazłam podobieństw do mojej osoby. W pewnym momencie aż się przeraziłam, czy to aby po części ktoś nie podgląda mojego życia? Na pewno po tej lekturze mam o czym myśleć i być może co nieco zmienić w swoim życiu.
"Poczuł uniesienie, gdy znalazł się blisko niej, właśnie to ją wyróżnieniało od innych sióstr - to, że inaczej się przy niej czuł. Jej aura go przyciągała, fascynowała, na co nie potrafił się uodpornić."
Ależ tu było zabawnych scen i śmiechu. Ciotka Godzilla wymiata! Oj, dawno żadna książka nie poprawiła mi tak humoru. Ogrzewające serce ciepło, intryga, miłosne manewry, trzymająca do samego końca w napięciu fabuła, a w tle oglądamy piękny, zimowy Gdańsk (że też ja jeszcze w tym mieście nie byłam. Trzeba będzie kiedyś to nadrobić) - czego chcieć więcej?
"Miłość w płatkach śniegu" to powieść idealnie wpasowująca się w ramy okołoświąteczne. Bawi, porusza, zmusza do refleksji. Przyjaźń, miłość, troska i do tego ten romantyzm. Polecam gorąco!
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Filia
Po romanse nie siegam często, ale w okresie okołoświątecznym takie czytelnicze cuda się u mnie zdarzają :)
OdpowiedzUsuńNa razie raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńWydaje się idealna na święta :)
OdpowiedzUsuńBardzo 😊
UsuńKsiążkę mam na swojej półce, więc prędzej czy później na pewno do niej zajrzę.
OdpowiedzUsuńKsiążkę już mam.
OdpowiedzUsuńŚwietnie 😃 Miłej lektury 😍
UsuńKsiążki tej autorki od dawna mam w planach ;)
OdpowiedzUsuń