Strony

wtorek, 12 maja 2020

Awaria uczuć - Joanna Kruszewska


Tytuł: Awaria uczuć
Autor: Joanna Kruszewska
Wydawnictwo: Replika
Ilość stron: 344
Ocena: 8/10

Życie Matyldy na pierwszy rzut oka wydaje się idealne: wspaniały, oddany jej bez reszty chłopak, świetna praca w dużej firmie, oparcie wśród koleżanek. Czego chcieć więcej? Niestety pewnego dnia wszystko staje na głowie: zamiast oczekiwanego awansu dostaje wypowiedzenie, Paweł musi wyjechać na rok za granicę, rzekoma przyjaciółka okazuje się wrogiem, dolegliwości żołądkowe nie są grypą… Na dodatek na horyzoncie pojawia się dawna miłość. Jak Matylda poradzi sobie z przeciwnościami losu? I czy to aby na pewno są przeciwności…?

"Paweł wyjechał i raczej wątpliwe, żeby zechciał rzucić kontrakt z powodu zaciążonej kobiety. Nie związanej z nim notabene żadnym poważniejszym słowem. Awans odpłynie w siną dal, jeżeli w ogóle zatrzymaliby ją w pracy, mogłaby mówić o dużym farcie. Nie, Matylda nie mogła w ogóle dopuszczać do siebie myśli o ciąży."

"Awaria uczuć" jest wznowieniem powieści Joanny Kruszewskiej. Bardzo przypadły mi do gustu inne książki autorki, więc i tę chciałam poznać.

Wielu z nas żyje w pędzie. Praca, kolejne szczeble kariery, duże pieniądze... A gdzie w tym wszystkim założenie rodziny? Czy nie jest tak, że zawsze nie będzie dobrego czasu na dziecko? A co, jeśli życie samo za nas zadecyduje? Tak właśnie dzieje się z bohaterką niniejszej powieści. Jak na taki obrót spraw zareaguje Matylda?

Autorka przedstawiając losy Matyldy, przypomina o tym, co powinno być dla każdego z nas najważniejsze. Mamy możliwość poznania przemyśleń głównej bohaterki i być może odnalezienia w niej cząstki siebie. To również ważna lekcja przyjaźni i znaczenia rodziny. 

"(...) przez ostatnie parę lat byłam o wiele bardziej ślepa, niż na to wskazywały wszelkie badania okulistyczne."

Podobało mi się w tej książce to, że mimo, iż fabuła tchnie optymizmem i ciepłem, to nie ma w niej nadmiernego lukru. Dzięki temu historia wydaje się być autentyczna. Mamy wrażenie, iż mogłaby przydarzyć się każdemu z nas.

Książka napisana została z polotem, lekkim, przystępnym językiem, z dużą dozą humoru w postaci zabawnych dialogów, więc czyta się jednym tchem. Mimo iż zakończenie jest przewidywalne, to zdarzało się również kilka zaskakujących momentów.

"Awaria uczuć" to ciepła optymistyczna powieść traktująca o uczuciach, sile macierzyństwa, rodzinie, zazdrości, próbie przyjaźni, ustaleniu priorytetów. To lektura udowadniająca, że to, na czym nam najbardziej zależy i czego szukamy zwykle mamy przed nosem. Trzeba tylko tego nie przegapić. Polecam!


Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Replika


7 komentarzy:

  1. Ty to potrafisz zachęcić:) chętnie poznam Matyldę i jej awarię uczuciową.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajna i zachęcająca recenzja. Lubię takie powieści.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze, że autorka nie przesadziła z optymizmem i zbytnim lukrem, jak Ty to ładnie ujęłaś. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. raczej nie moja bajka czytelnicza:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Urocza okładka. Fabuła również brzmi ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo autentyczna i życiowa perspektywa historii zawartej w książce zachęca do jej przeczytania. 😊

    OdpowiedzUsuń
  7. Raczej nie mam aktualnie ochoty na takie książki

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)