Strony

piątek, 2 listopada 2018

Marokańskie słońce - Adriana Rak


Tytuł: Marokańskie słońce 
Autor: Adriana Rak
Wydawnictwo: WasPos
Ilość stron: 200
Premiera: 13 października
Ocena: 9/10


Dwudziestodwuletnia Marysia chce uciec przed trudną przeszłością. Właśnie zakończył się jej związek z Maćkiem, z którym związana była przez ostatnie sześć lat. Mężczyzna, będąc pod wpływem narkotyków wsiadł za kółko i potrącił staruszkę na pasach, która kilka dni później umarła, w konsekwencji czego mężczyzna trafił do więzienia. Dziewczyna jest napiętnowana przez lokalną społeczność. Ma dość i postanawia uciec. Z pomocą przychodzi jej ciocia mieszkająca w Hamburgu. W ciągu kilku dni załatwia Marysi pracę w barze. Młoda kobieta od razu decyduje się na wyjazd. Pragnie zmian i jest pełna nadziei na lepsze jutro.

Bilal to dwudziestoośmioletni mężczyzna,który kilka miesięcy wcześniej zakończył swój związek z Aminą. Pomimo upływu czasu nie jest gotowy na nową miłość. Całą swoją energię poświęca pracy, bez której nie wyobraża sobie swojego życia. Od kilku lat jest pilotem samolotu. Na co dzień mieszka z rodziną w Casablance. Jest muzułmaninem.

Ta dwójka nieszczęśników poznaje się na lotnisku w Gdańsku, gdzie oboje oczekują lotu do Hamburga. Magiczna i niewytłumaczalna siła przyciąga ich do siebie i od tego dnia splata losy w jedną całość. Zafascynowani sobą nawzajem szybko wplątują się w romans. Ta piękna historia nie może się jednak udać, o czym wkrótce będą musieli się brutalnie przekonać...

Nie tak dawno miałam okazję czytać debiutancką powieść Adriany Rak pt. "Uwikłani", która to zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie. A jak było tym razem?

Odkąd pamiętam zawsze interesowała mnie inna kultura, religia, poglądy na życie, dlatego tym bardziej zaaferowała mnie fabuła "Marokańskiego słońca". Zderzenie dwóch różnych światów ma na bohaterów tej lektury ogromny wpływ. Przeciwności, jakie pojawią się na drodze Bilala i Marysi przyniosą wiele łez, trudnych decyzji i przede wszystkim wystawią na próbę ich związek. Jaki będzie finał tego niełatwego uczucia? Tego oczywiście nie zdradzę. A wierzcie mi, to w żaden sposób nie jest kolejna przesłodzona historia. Tu wszystko wydaje się być prawdziwe, niewydumane, co jest dla mnie najważniejsze i najcenniejsze w tej książce. 

"Kiedyś myślałem, że nie można zakochać się w kimś od pierwszego wejrzenia. Ilekroć słyszałem takie historie, zaśmiewałem się szczerze, zastanawiając się, jak dwoje rozumnych ludzi jest w stanie zakochać się w sobie od pierwszych chwil. Wydawało mi się to co najmniej niedorzeczne. Miłość była dla mnie wręcz nieosiągalna. Aby osiągnąć stan zakochania, musiałbym najpierw kogoś poznać, polubić, a dopiero później pomyśleć o głębszych uczuciach. Tak mi się przynajmniej wydawało. Do czasu. Wszystko zmieniło się, gdy poznałem Marysię."

Bohaterowie zostali doskonale nakreśleni, są realni, mają wyraziste charaktery. Bardzo polubiłam Marysię. To, co przeżyła ta dziewczyna... mocno trafiło we mnie, było mi jej żal, współczułam jej. Nigdy nie chciałabym znaleźć się na jej miejscu. Z kolei Bilal jawił mi się jako ktoś naprawdę egzotyczny, i początkowo może trochę tajemniczy. Z jednej strony nie jest pozbawiony wad i błędów, ale z drugiej ostatecznie i do niego zapałałam sympatią. Dodatkowo przypadła mi do gustu naprzemienna narracja obu głównych bohaterów. Dzięki czemu miałam możliwość poznania ich myśli, uczuć i towarzyszących im wątpliwości.

"Byliśmy jak nastolatki, którzy żyją tu i teraz, nie myśląc o tym, co nas czeka dalej."

Emocje, jakie przeżywają bohaterowie bardzo szybko stają się udziałem czytelnika. Osobiście wszystko przeżywałam wraz z nimi, kibicowałem im w pokonywaniu przeciwności, wzruszyłam się, płakałam. Od dobrej książki to właśnie różnorodnych emocji oczekuję. I tu właśnie takie dostałam. Pojawiły się i te dobre, jak i te złe, nie pozostawiające mnie obojętną na toczące się wydarzenia i sytuacje.



Bardzo podoba mi się klimatyczna okładka, moim zdaniem idealnie pasująca do tytułu i treści. Autorka posiada niezwykle lekkie pióro. Często to piszę w recenzjach, ale tym razem to coś, na co naprawdę warto zwrócić uwagę. Zdecydowanie daje się wyczuć, że w tę książkę zostało włożone mnóstwo serca i uczuć. Dodatkowo znajdziemy zdjęcia miejsc, o których pisze autorka. Dzięki nim łatwiej jest wyobrazić sobie te wszystkie niezwykłe miejsca, jak chociażby Casablankę - rodzinne miasto głównego bohatera. 

"Marokańskie słońce" to powieść o trudnej miłości i przyjaźni, różnicach kulturowych. Czy muzułmanin i chrześcijanka mogą liczyć na szczęśliwy finał? Sprawdźcie sami, naprawdę warto!




Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorce Adrianie Rak


7 komentarzy:

  1. Muszę koniecznie zapoznać się z prozą tej autorki. Jej nazwisko coraz częściej obija mi się o uszy i oczy, a nie znam żadnej z jej książek. Widzę, że tracę sporo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam tę książkę i uważam, że to naprawdę świetna książka. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam wiele pozytywnych opinii w tej książce, a po Twojej recenzji chyba w końcu muszę po nią sięgnąć:)
    https://slonecznastronazycia.blog/

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam szczerze, że wcześniej o tej książce nie słyszałaś. Ale tak mnie zachęciłaś, że koniecznie muszę po nią sięgnąć!

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę koniecznie te książkę przeczytać :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Książka wydaje się być przesycona emocjami. Jednak sama nie wiem czy tym razem odnalazłabym się w temacie religii...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem pewna, że tak. Tu warstwa obyczajowa, to co dzieje się pomiędzy bohaterami jest na pierwszym planie. :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)