Strony

piątek, 24 sierpnia 2018

Uwikłani - Adriana Rak


Tytuł: Uwikłani
Cykl: Uwikłani (tom 1)
Autor: Adriana Rak
Wydawnictwo: WasPos
Ilość stron: 215
Ocena: 9/10

Agata jest młodą kobietą, którą los od samego początku nie traktował dobrze. Nieudany związek z Michałem, przy którym doświadczyła ogromnego cierpienia pozostawił w jej sercu i pamięci wiele nieprzyjemnych wspomnień i uczuć. Niestety los ponownie chce z niej zadrwić, podstawiając na jej drodze kogoś, kto wywróci jej świat do góry nogami.

Piotr to szczęśliwy ojciec Jasia, który żyje tylko dzięki niemu. Każdego dnia musi udawać, że wszystko jest w porządku, że jest członkiem kochającej się rodziny. Stwarza pozory przed najbliższymi, co nie do końca pozwala mu być szczęśliwym. Uwięziony między tym, co trzeba, a tym, co chce, długo nie może wybrać właściwej drogi.

Dwoje zranionych przez życie ludzi, którzy chcą zapomnieć o tym, co było, chcą nauczyć się żyć od nowa, szukając drogi do szczęścia. Los niejednokrotnie wystawia ich na próbę pokazując, że to o czym się marzy nie zawsze jest osiągalne nawet wtedy, kiedy bardzo się tego chce.

Co spotka Agatę i Piotra? Czy kiedykolwiek wywalczą swoje prawo do szczęścia? Co kryje ich mroczna przeszłość? Na te i wiele innych pytań odpowie Wam pierwszy tom serii Uwikłani.

Byłam ogromnie ciekawa debiutu Adriany Rak, którą zapewne kojarzycie z bloga Tajemnicze książki. Tematyka z opisu przykuła mój wzrok i czułam, że to będzie coś naprawdę dobrego i nie pomyliłam się.

Od pierwszych stron opowieść ta wydawała mi się bardzo autentyczna. Miałam wrażenie, iż mogłaby się przydarzyć każdemu z nas. Składają się na to rozgrywające się wydarzenia, jak i sami bohaterowie, którzy są różnorodni, charakterystyczni, z krwi i kości, tacy jak my, popełniający błędy, ulegający słabościom. Po prostu zwyczajni. Nie żadni bogacze opływający w luksusy. To najbardziej mi się spodobało, gdyż taką kreacją autorka wyszła poza utarte schematy. 

Ta historia nawet w najmniejszym stopniu nie jest oczywista, przewidywalna. Pozwoliłam, by bohaterowie wciągnęli mnie w swoją opowieść. Nawet nie wiem kiedy zaczęłam przeżywać wszystko wraz z nimi - cieszyłam się, smuciłam, złościłam. Emocje z każdą kolejną stroną wzrastały. Momentami postawa Piotra irytowała mnie. Jego niezdecydowanie, brak odwagi w podjęciu kroku o odejściu z toksycznego związku, wyrzuty sumienia, poczucie odpowiedzialności - to wszystko sprawiło, iż z jednej strony go podziwiałam za wytrzymałość, a z drugiej chciałam, aby wreszcie otrząsnął się i to przerwał. Zwłaszcza, gdy okazało się, iż jego żona to podła, kłamliwa i nieczuła kobieta. Momentami miałam wręcz ochotę ją zamordować. Z kolei jeśli chodzi o Agatę, to postać wzbudzająca dużą sympatią. Oczywiście kibicowałam jej, by zaznała szczęścia u boku Piotra. Co ostatecznie wygra - poczucie obowiązku czy serce? Tego oczywiście Wam nie mogę zdradzić...

"Miał dość swojego dotychczasowego życia i wszystkich kłamstw, jakimi na co dzień karmił nie tylko ludzi wokół, ale i samego siebie."

Na uwagę zasługuje pokazany brak zaufania do drugiej osoby i związane z tym uczucie lęku, niepewności i gniewu. Drugą sprawą jest problem zdrady ukazujący, że nic nie jest tylko czarne lub białe. Co tylko utwierdza nas w przekonaniu, że nie można zbyt pochopnie osądzać drugiej osoby, nie znając dokładnie całej sprawy. Przedstawiane relacje pomiędzy bohaterami dają czytelnikowi sporo do myślenia.

"Nie od dziś wiadomo, że niedopowiedzenia są w stanie zniszczyć wszystko, nawet najpiękniejsze uczucie."

Tytuł jest niezwykle wymowny - dwie dłonie i splątana wstążka. Bohaterowie jakiej by nie podjęli decyzji, zawsze dla któregoś z nich będzie zła, zawsze ktoś będzie cierpiał. Ale z drugiej strony nasuwa się pytanie, czy za wszelką cenę warto tkwić w związku bez szans na szczęście, nawet w imię miłości do dziecka? Moim zdaniem nie. Dziecko prędzej czy później i tak zostanie skrzywdzone, a im dłużej odkłada się to, co nieuniknione, tym większa krzywda. Zwłaszcza, że ono widzi, że rodzice nie okazują sobie czułości czy nie dzielą wspólnej sypialni. Budując fałszywy obraz rodziny narażamy je na to, iż samo nie będzie potrafiło stworzyć normalnej relacji z przyszłym partnerem.

Autorka zastosowała trzecioosobową narrację, w której poznajemy emocje, uczucia i myśli bohaterów. Styl pisania nie budzi żadnych zastrzeżeń - jest lekki, prosty, przyjemny w odbiorze. Została zachowana proporcja między opisami a dialogami. Natomiast zaskakujące zwroty akcji powodują szybsze bicie serca i w zniecierpliwieniu przewracamy kartki, by poznać co wydarzy dalej.

"Uwikłani" to życiowa, prawdziwa powieść o trudnej, gorzkiej, destrukcyjnej, zakazanej miłości. To kontrowersyjna, skłaniająca do wielu przemyśleń książka o cierpieniu, pozorach, ułudzie, poszukiwaniu szczęścia, nadziei. Debiut zaskakujący i nad wyraz udany. 



15 komentarzy:

  1. Kolejna recenzja, którą czytam i po raz kolejny mam ochotę już,natychmiast dorwać tę książkę. Czas na polowanie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i uważam, że jest to bardzo dobra książka, którą polecam z całego serca. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za szczerą opinię :) Pozdrawiam!

    P.S. Piękne zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja dziękuję i trzymam kciuki, aby każda kolejna książka była tak samo dobra, albo jeszcze lepsza :)

      Usuń
  4. Bardzo ciekawa recenzja, aż mam ochotę sięgnąć po tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Byłam nawet ciekawa tej książki, ale ktoś kiedyś udostępnił kilka cytatów, które w teorii miały pokazać piękno tej powieści, niestety ja zobaczyłam tylko kalekie zwroty i już mi sie odechciało :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalekie cytaty? No cóż, może rzeczywiście w takim przypadku warto dać sobie spokój ;)

      Usuń
    2. Ja nie miałam odczuć, aby jakieś fragmenty były kalekie. Języko i stylistycznie jest naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Żeby ocenić książkę najpierw trzeba ją przeczytać. Kasia spróbuj :)

      Usuń
  6. Dziękuję za wartościową recenzję. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Czytałam recenzje zaraz po publikacji i powiem ci, że zgadzam się z tobą w stu procentach. ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)