Strony

środa, 1 sierpnia 2018

Do zakochania jeden rok - Joanna Szarańska (premierowo)


Tytuł: Do zakochania jeden rok
Cykl: Kronika pechowych wypadków (tom 2)
Autor: Joanna Szarańska
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Ilość stron: 328
Premiera: 1 sierpnia
Ocena: 9/10

Zojka nareszcie znalazła wymarzoną pracę w redakcji i liczy na odrobinę spokoju. Ale wszystko, co dobre, szybko się kończy… 
Gdy początkująca dziennikarka goni za newsami, do których jeszcze nie dotarł konkurencyjny tygodnik, gorący temat trafia się bardzo blisko. Za blisko! Zaginięcie ukochanej babci sprawi, że Zojka nie cofnie się przed niczym. Zostanie klientką biura matrymonialnego, napadnie mrugającego donżuana, a nawet spróbuje… karpackiej kuchni! W poszukiwania zaangażuje się również aspirant Chochołek, który po cichu liczy na to, że przy okazji znajdzie swoją drugą połówkę. Zojkę czekają randki w ciemno z całą galerią osobliwych podrywaczy z Wadowic, bo jej babcia przed zaginięciem podobno kogoś poznała…

Pierwsza część "Kroniki pechowych wypadków" sprawiła, że pokochałam zwariowaną Zojkę i otaczających ją ludzi. Dlatego tym bardziej byłam ciekawa, co też takiego autorka zgotowała im tym razem. A muszę powiedzieć Wam, iż dzieje się niemało. Jesteśmy świadkami wielu, zarówno komicznych, jak i powodujących niepokój wydarzeń. 

Babuni Łyczakowej się nudzi i narzeka że nic się nie dzieje. A jak tej konkretnej babuni się nudzi, to można spodziewać się wszystkiego, łącznie ze sławetną już siekierą, której nie zawaha się użyć. Tym razem jednak postanowi rozmnażać Zojkę! Wyobrażacie to sobie? Czy jej plany dojdą do skutku? Bo przecież zaginie, ale wnuczka zrobi wszystko, byle tylko ją odnaleźć. 


"(...) na cholerę ci agencja matrymonialna? - Młoda kobieta uniosła bułkę do ust i ugryzła pierwszy kęs. Staruszka wzruszyła ramionami.
- No wiesz... Ksiądz proboszcz głosił z ambony. Trzeba się rozmnażać. (...)
- Babuniu, ty zamierzasz się rozmnażać? - zapytała niespokojnie.
- No, coś ty zdurniała? Myślisz, że ja do setki zliczyć nie umiem?
- Nie, tylko... - Zawstydzona Zojka ponownie nadgryzła bułkę.
- Ale mogę rozmnażać ciebie - dokończyła zadowolona z siebie staruszka. (...)
- Rozmnażać mnie? A co to ja jestem? Sadzonka pomidora? - oburzyła się." 

Tymczasem przypadkowe spotkania i spięcia pomiędzy Zojką a Kordeckim wywoływały u mnie niejednokrotnie falę niepohamowanego śmiechu. A jak wiadomo: kto się czubi, ten się lubi. Ja przynajmniej będę mocno trzymała za tę dwójkę kciuki, by w końcu przejrzeli na oczy i... ale to może kiedy indziej.

Cała historia napisana została przyjemnym w odbiorze stylem (dodam iż bardzo charakterystycznym dla pisarki) i językiem. Barwne, żywe dialogi powodują uśmiech na twarzy czytelnika. Opisy bardzo obrazowo przedstawiają to, co spotykamy na kartach powieści. W żadnym wypadku nie nudzą. Mimo zwariowanych perypetii głównej bohaterki, tego pozornego chaosu, fabuła w każdym elemencie jest spójna. 

Nie wiem jak Wy, ale ja zawsze zwracam uwagę na posłowia w książkach, o ile takowe są zawarte. To, jakie napisała autorka jest cudowne. Można odnieść wrażenie, iż siedzi się z nią na ławeczce, popija pyszną herbatkę i zajada ciasto z kruszonką. Ciepło wręcz emanuje z każdego zdania i z ciężkim sercem zamyka się książkę, że to już koniec. 

"Do zakochania jeden rok" to komedia omyłek na najwyższym poziomie, w której znajdziecie zaskakującą zagadkę kryminalną i oczywiście bohaterów poszukujących swojej drugiej połówki. Jeśli jesteście ciekawi co stało się z babunią, kto otrzymał przydomek troglodyty i czy rozmnażanie Zojki dojdzie do skutku - zajrzyjcie do Lipówki. Ja z przyjemnością zawitam tam ponownie. 



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona



4 komentarze:

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)