Tytuł: W rytmie nienawiści
Autor: Agata Sobczak
Wydawnictwo: Akurat
Ilość stron: 320
Ocena: 8/10
Alvaro i Malia od początku pałają do siebie niechęcią. Kiedy okazuje się, że dziewczyna ma grać jako support koncertami jego zespołu, chłopak dokłada wszelkich starań, żeby ją do tego zniechęcić. Prawie mu się to udaje, ale Dylan – perkusista przekonuje ją, że to zły pomysł. Agenci Dylana i Malii widzą okazję, do zarobienia dodatkowych pieniędzy. Dla rozgłosu Malia i Dylan są zmuszeni udawać parę. Czym to się skończy? Jak życie "na pokaz" wpłynie na prawdziwe uczucia dwojga młodych ludzi?
Podobało mi się to, że historia przedstawiona została z perspektywy Malii i Alvara. Dzięki takiej narracji możemy lepiej ich poznać, bardziej wczuć się w ich położenie. Agata Sobczak skupiła się przede wszystkim na oddaniu relacji między parą głównych bohaterów. Co ciekawe, już sam tytuł powieści jest wielce wymowny i trafiający w sedno, bowiem to, co dzieje się między Malią a Alvarem można dokładnie określić mianem "w rytmie nienawiści". Można odnieść wrażenie, iż z bohaterów tryska pewność siebie i odwaga. Jednak czy to aby nie pozory? Czy pod tą fasadą nie skrywają się inne uczucia? Przecież każdy chce kochać i być kochanym prawda?
Postaci zostały świetnie wykreowani, zdecydowanie dadzą się lubić, zwłaszcza kobiece sylwetki. A co do męskich... no cóż, z tym bywa różnie. Niekiedy ich zachowanie pozostawia wiele do życzenia.
Autorka ukazuje blaski i cienie sławy. Duże pieniądze, uwielbienie fanów, szerokie grono znajomości - to może być przyjemne. Jednak z drugiej strony nakłada się na to presja otoczenia, wielkie oczekiwania, nierzadko rezygnacja z życia prywatnego. A gdy dołożymy do tego plotki i hejt - nie każdy będzie w stanie poradzić sobie z takim życiem. Łatwo wówczas szukając ucieczki popaść w uzależnienia.
Historia pokazuje, że nie można stale wszystkiego poddawać analizie, zbyt dużo myśleć. Trzeba działać, robić to, co dyktuje nam serce, czego pragniemy, bo jutra może nie być.
"Boję się, że podczas tego wyścigu szczurów w końcu zatracę cząstkę siebie."
Wątek muzyczny został idealnie wpleciony w fabułę. Nie jest tylko dodatkiem, a ma tu do odegrania konkretną rolę.
"Muzyka to nie tylko radość i zabawa, to także gwałtowne emocje i cała gama uczuć, od miłości do nienawiści..."
"W rytmie nienawiści" to gorący, pełen emocji, dobrego humoru, a nawet odrobiny dramatyzmu romans muzyczny o pasji, wyrzeczeniach, przyjaźni, miłości i nienawiści. Czy stare porzekadło "od nienawiści do miłości jeden krok" tym razem również się sprawdzi? Przekonajcie się sami!
Recenzja powstała we współpracy z Wydawnictwem Muza
Zamierzam przeczytać tę książkę, czekam jedynie aż będzie dostępna na Legimi.
OdpowiedzUsuńCzuję się zachęcona:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada.
OdpowiedzUsuńBrzmi naprawdę ciekawie! :)
OdpowiedzUsuń