Jak Cię zabić, kochanie?
Alek Rogoziński
Wydawnictwo: Filia
Liczba stron: 336
Ocena: 10/10
Nota wydawcy:
Trzydziestoletnia Kasia ma szansę odziedziczyć ogromny spadek. Jest
tylko jeden warunek - musi wysłać na tamten świat niekochanego przez
siebie męża. Jak się jednak okaże, nie dość, że jest to piekielnie
trudne zadanie, to i ona sama szybko zamieni się z myśliwego w ściganą
zwierzynę. Rozpoczyna się komedia omyłek, w której każdy może przez
przypadek stać się i ofiarą, i mordercą...
Moja opinia:
"Mordowanie wcale nie jest takie proste, jak można by było przypuszczać."
"Mordowanie wcale nie jest takie proste, jak można by było przypuszczać."
Gołymi rękami, wałkiem, a może pysznym pączusiem z tajemniczym nadzieniem? Aj, głupie myśli kłębią się podczas lektury...
"Małżeństwo to trudna sprawa. Faktycznie, po co człowiekowi te wszystkie drugie połówki jabłka i bratnie dusze, które potem okazują się lekko nadgniłe i bratnie dla wszystkich, tylko nie dla nas? Same tylko z nimi zgryzoty."
Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Bo tu w zasadzie
każdy bohater, pragnie coś zyskać wyłącznie dla siebie, materializm aż
bije po oczach. Tak bym w skrócie określiła najnowszą książkę Ala
Rogozińskiego. Czytając okładkowy opis, skojarzyła się mi z filmem "Pan i
Pani Smith", jednak tu tego humoru jest zdecydowanie więcej. I bardzo
chętnie zobaczyłabym ekranizację, to dopiero byłby film.
"Jak cię zabić, kochanie" to komedia omyłek. Nie brak dowcipów, czarnego humoru, groteski i błyskotliwych dialogów. Pełno tu obserwacji społecznych. Tym razem oberwało się programom telewizyjnym, celebrytom, politykom, duchownym, a przede wszystkim polskiej służbie zdrowia. Ale wszystko to podane zostało z przymrużeniem oka, w sposób wysmakowany. Niektóre fragmenty doprowadzały mnie do niepohamowanego śmiechu, zwłaszcza scena z półką nad wanną w łazience oraz radiem.
Bohaterowie zostali dopracowani w najdrobniejszym szczególe, są barwni, powiedziałbym że nawet karykaturalni (a takich w książkach uwielbiam najbardziej), a grzesznymi zakonnicami i groźnym Tygrysem Złocistym byłam wprost zachwycona! Widać że autor jest znakomitym obserwatorem świata i w swoich książkach wykorzystuje to, co zaobserwuje.
Rogoziński tym razem rozprawia się z problemem rozpadającego się małżeństwa, zdrady, kradzieży, uzależnienia od hazardu i wieloma innymi tematami. Jesteśmy zaskoczeni jednym wątkiem, z kolei następny zaskakuje jeszcze bardziej. Tu nie ma czasu na nudę. Akcja mknie w zastraszającym tempie, a zakończeniem byłam naprawdę zaskoczona. Tym razem warstwa kryminalna została bardziej uwypuklona, więc ci, co przedkładają wątki kryminalne nad obyczajowymi, powinni być zadowoleni. I muszę dodać, że zupełnie inaczej patrzę na moją łazienkę i piwnicę... doszukując się tam ukrytych pułapek.
Na początku książki zamieszczono spis postaci wraz z krótkim opisem każdej z nich. Dzięki takiemu zabiegowi, mamy wgląd na to kto z kim. A dla tych, co się gubią w ilości postaci, może być to dodatkowe ułatwienie, wystarczy tylko zajrzeć i już wszystko jasne.
Kolejny raz byłam zachwycona lekkością pióra, prostym językiem oraz tym, w jakim tempie pochłonęłam tę książkę. Chciałam delektować się, zostawić sobie trochę na później, ale się mi to nie udało. Musiałam od razu poznać finał całej tej zabawy w kotka i myszkę pomiędzy bohaterami.
Ubawiłam się świetnie od pierwszej do ostatniej strony! Powieść niesamowicie porywająca, pozytywnie zakręcona i szalenie przezabawna - po prostu BOSKA! Najlepszy wyzwalacz endorfin i uśmiechu! Książkę polecam zwłaszcza tym, którym druga połówka zajdzie za skórę... Tylko pamiętajcie, zabijanie zostawcie Alkowi.
"Jak cię zabić, kochanie" to komedia omyłek. Nie brak dowcipów, czarnego humoru, groteski i błyskotliwych dialogów. Pełno tu obserwacji społecznych. Tym razem oberwało się programom telewizyjnym, celebrytom, politykom, duchownym, a przede wszystkim polskiej służbie zdrowia. Ale wszystko to podane zostało z przymrużeniem oka, w sposób wysmakowany. Niektóre fragmenty doprowadzały mnie do niepohamowanego śmiechu, zwłaszcza scena z półką nad wanną w łazience oraz radiem.
Bohaterowie zostali dopracowani w najdrobniejszym szczególe, są barwni, powiedziałbym że nawet karykaturalni (a takich w książkach uwielbiam najbardziej), a grzesznymi zakonnicami i groźnym Tygrysem Złocistym byłam wprost zachwycona! Widać że autor jest znakomitym obserwatorem świata i w swoich książkach wykorzystuje to, co zaobserwuje.
Rogoziński tym razem rozprawia się z problemem rozpadającego się małżeństwa, zdrady, kradzieży, uzależnienia od hazardu i wieloma innymi tematami. Jesteśmy zaskoczeni jednym wątkiem, z kolei następny zaskakuje jeszcze bardziej. Tu nie ma czasu na nudę. Akcja mknie w zastraszającym tempie, a zakończeniem byłam naprawdę zaskoczona. Tym razem warstwa kryminalna została bardziej uwypuklona, więc ci, co przedkładają wątki kryminalne nad obyczajowymi, powinni być zadowoleni. I muszę dodać, że zupełnie inaczej patrzę na moją łazienkę i piwnicę... doszukując się tam ukrytych pułapek.
Na początku książki zamieszczono spis postaci wraz z krótkim opisem każdej z nich. Dzięki takiemu zabiegowi, mamy wgląd na to kto z kim. A dla tych, co się gubią w ilości postaci, może być to dodatkowe ułatwienie, wystarczy tylko zajrzeć i już wszystko jasne.
Kolejny raz byłam zachwycona lekkością pióra, prostym językiem oraz tym, w jakim tempie pochłonęłam tę książkę. Chciałam delektować się, zostawić sobie trochę na później, ale się mi to nie udało. Musiałam od razu poznać finał całej tej zabawy w kotka i myszkę pomiędzy bohaterami.
Ubawiłam się świetnie od pierwszej do ostatniej strony! Powieść niesamowicie porywająca, pozytywnie zakręcona i szalenie przezabawna - po prostu BOSKA! Najlepszy wyzwalacz endorfin i uśmiechu! Książkę polecam zwłaszcza tym, którym druga połówka zajdzie za skórę... Tylko pamiętajcie, zabijanie zostawcie Alkowi.
:) Bardzo zachęcająca opinia :) Na książki Alka Rogozińskiego muszę wreszcie znaleźć czas :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki z pędzącą akcją. Głośno jest o tej książce, więc z pewnością przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzyli kierunek: księgarnia albo biblioteka :) Nie wiedziałam, że Alek Rogozinski jest tak dobrym obserwatorem, a swoje spostrzeżenia taktownie zamieszcza na kartach powieści. Ciekawi mnie, co "zarzucił" politykom i programom telewizyjnym...
OdpowiedzUsuńBardzo zachęcająca recenzja!
Bardzo dobry kryminał z przymrużeniem oka :)
OdpowiedzUsuń