sobota, 22 grudnia 2018

Pan Przypadek i kryminaliści - Jacek Getner


Tytuł: Pan Przypadek i kryminaliści
Cykl: Pan Przypadek i... (tom 7)
Wydawnictwo: Zakładka
Ilość stron: 234
Premiera: 13 listopada
Ocena: 9/10

Pan Przypadek i kryminaliści to siódmy tom przygód błyskotliwego detektywa Jacka Przypadka. Tym razem rozwiązuje on sprawy, w które zamieszani są autorzy poczytnych kryminałów. W zagadce Dziesięciu Mulatków próbuje uwolnić Jana Kowalskiego, młodego pisarza o afrykańskich korzeniach, od zarzutu zabójstwa znanej kolekcjonerki sztuki nowoczesnej. W śledztwie zatytułowanym Olśnienie szuka zaginionego pomysłu na kryminał, który wiąże się ze śmiercią wścibskiej sąsiadki uznanego autora. W Cesarskim blefie usiłuje znaleźć odpowiedź na pytanie, kto napisał pewien bestseller. Do jego autorstwa przyznają się bowiem Cesarzowa, Caryca i Sułtan Polskiego Kryminału. 

Tym razem w prowadzeniu śledztw nie pomaga Jackowi niezawodna Irmina Bamber, gdyż z ważnych powodów Przypadek nie chce jej angażować w swoje sprawy. Pomocą służą natomiast grupa warszawskich bezdomnych, będących jego oczami i uszami, oraz niezawodny podkomisarz Łoś. Motorem działania w środowisku pisarskim jest chęć wydania przez detektywa książki jego matki, która jego zdaniem powinna stać się bestsellerem.

Jakiś czas temu miałam okazję czytać szósty tom cyklu. Tym razem przyszedł czas na siódmy "Pan Przypadek i kryminaliści". Podobnie jak w przypadku poprzednich tomów serii i tym razem detektyw rozwiązuje trzy zagadki. Skupiają się one głównie wokół ludzi zajmujących się podobną profesją lub jakiejś charakterystyczną cechą, która ich łączy. W najnowszym obraca się wśród kryminalistów, czyli autorów poczytnych kryminałów. Więc miejcie pewność, że tym razem naprawdę nie zabraknie emocji, niewiadomych oraz wodzenia czytelnika za nos, co najbardziej lubię w tego typu książkach. 

Jacek Getner tym razem zabiera swoich czytelników w świat wydawniczy. Pewnie wielu z nas sporo wie o tej społeczności, jednak zawsze jest coś, co będzie w stanie nas zaskoczyć, coś o czym nie słyszeliśmy.

Zagadki mocno angażują i wraz z detektywem próbujemy rozwikłać sprawy. A powiem Wam, że nie jest to wcale takie proste, jakby mogło się wydawać. Osobiście do samego finału byłam wyprowadzana w pole (i to nie jeden raz!). Oczywiście bawiłam się przy tym wyśmienicie.

Moją uwagę obok tych kryminalnych spraw zwrócił ciekawie poprowadzony wątek obyczajowy. Dzieje się naprawdę dużo. Autor nie pozostawia na swoich bohaterach suchej nitki. W życiu każdego z nich coś nowego się wydarzy, odmieni.

"- Czyli w zasadzie możemy być spokojni, że tym razem nasz znajomy nie nadepnie na odcisk nikomu ważnemu - stwierdził autorytatywnie Smańko, popełniając kardynalny błąd. Łoś mógł wprawdzie znieść fakt, że jego podwładny ma rację, ale już takie konkluzje zdecydowanie przekraczały zakres  jego obowiązków."

Kolejny raz jestem pod wrażeniem tego, w jaki sposób Jacek - detektyw amator próbuje dojść prawdy i jakie stosuje triki dedukcji. A z jakimi efektami? Tego to już wam nie zdradzę, musicie sami poznać tę książkę. Z mojej strony mogę tylko z czystym sumieniem Wam ją polecić.

"- Bo Pan Przypadek uważa, że ludzie są banalnie przewidywalni - wyręczyła Jacka w odpowiedzi, ze smutnym uśmiechem Kaja."

Cała intryga została ubrana w interesujące spojrzenie na środowisko, zachowanie ludzi, przekonania. Na kartach książki przewinie się także kilka bardzo znanych autentycznych nazwisk ze świata pisarskiego. Nie zabrakło również inteligentnego humoru. Momentami zaśmiewałam się do rozpuku. Ach, ten Przypadek... Rewelacyjna kreacja! Uwielbiam go za to, że niczego nie owija w bawełnę, że co ma powiedzieć to mówi to prosto z mostu. Myślę że warto wziąć z niego przykład w odniesieniu do naszego codziennego życia.

Ale ta historia to nie tylko Jacek, ale i cała plejada ciekawych osobowości. Tym razem zabraknie co prawda Irminy Bamber, ale za to będą warszawscy bezdomni, podkomisarz Łoś i starszy aspirant Smańko. Muszę jednak przyznać że zabrakło mi tu Pani Łososiowej.

Jacek Getner posiada bardzo lekkie pióro, więc czyta się szybko i przyjemnie, a patrząc na niewielką ilość stron, zdecydowanie za szybko. 😉 Ale jak to mówią, lepszy lekki niedosyt niż przesyt. Podsumowując nie pozostaje mi nic innego jak tylko zachęcić Was do lektury. 



Za egzemplarz do recenzji dziękuję Autorowi Jackowi Getnerowi



6 komentarzy:

  1. Nie znam tej serii, ale w przyszłości być może ją nadrobię :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie również ta seria nie jest znana, ale być może, kiedyś to się zmieni. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi naprawdę zachęcająco. Poznam chętnie pana Przypadka

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)