piątek, 30 czerwca 2017

Miłość. Wydanie drugie poprawione - Anna Gratkowska


Miłość. Wydanie drugie poprawione
Anna Gratkowska
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 400
Ocena: 9/10

Moje wrażenia:


Każdy z nas pragnie kochać i być kochanym, ale niestety nie każdemu będzie dane doświadczyć tego uczucia. Jednak warto próbować, poszukiwać, nie tracić nadziei. Czasem tak bardzo pragniemy znaleźć kogoś, kto by nas kochał, a tymczasem nie zauważamy tego, który jest tuż za rogiem. Gonimy za niedoścignionym, wyimaginowanym, a możemy przegapić naszą szansę na dobry związek. Tak właśnie jest w przypadku bohaterów tej książki. Czy prawdziwa miłość przeszła im koło nosa, a może zawalczyli?  

Alicja - zagubiona, roztargniona, niepoprawna romantyczka, która pragnie spotkać miłość swojego życia. Pewnego dnia poznaje Januarego, który robi na niej piorunujące wrażenie. Czy coś będzie z tej znajomości? 

"Och, Alicjo, Alicjo, gdyby i tobie przytrafiła się podobna historia! Gdyby i na ciebie ktoś tak popatrzył! Bo czy wszystkie romantyczne historie musiały przytrafiać się innym? Czy tylko w twoim wykonaniu szukanie drugiej połówki było serią spektakularnych potknięć i minidramatów?"

Jest jeszcze niepewny siebie, z nadwagą trzydziestoletni Ignacy, który jest znawcą kobiecych dusz po sześćdziesiątce. Mieszka z despotyczną i nieznoszącą sprzeciwu matką, która nie pozwala mu dorosnąć. Skrycie kocha się w Alicji. Czy odważy się na wyznanie swoich uczuć? I czy w końcu uwolni się spod kurateli rodzicielki?

"Tak, zakochał się w sąsiadce z naprzeciwka. To było banalne i, prawdę mówiąc, byle pisarzyna mógł wymyślić podobną historię. On, zakompleksiony grubas, ona - świetna laska, a po drodze jakiś trzeci nie do pary. "  

Ciekawą postacią okazała się ekscentryczna i bezkompromisowa feministka Marcelina, przyjaciółka Alicji. Stwarza wokół siebie pozory, ale skrywa bolesną przeszłość, z którą przyjdzie się jej zmierzyć. 

Bohaterowie są wyraziści, różnorodni, mają swoje wady i zalety przez co wydają się nam tacy swojscy, bliscy dzięki czemu łatwo można zrozumieć ich motywy postępowania. Zdecydowanie więcej ich dzieli, aniżeli łączy. Każdy z nich inaczej postrzega związek i dla każdego z nich ma on inne znaczenie. Z postacią głównej bohaterki i jej licznymi perypetiami z pewnością utożsamią się inne podobne kobiety. Choć dla tych twardo stąpających po ziemi, taki nadmiar romantyzmu może być uciążliwy. Mnie osobiście absolutnie to nie przeszkadzało.

Anna Gratkowska w interesujący sposób przedstawiła miłość, pokazując ją z rożnych perspektyw. Przypomina również, że miłość trzeba budować na szczerości, inaczej to nie ma najmniejszego sensu. Czytając uświadamiamy sobie, że i my sami mamy podobne doświadczenia, marzenia i plany. Dlatego to wszystko jest tak bardzo realne i bliskie każdemu z nas.  

Myślałam, że będzie to lektura tylko i wyłącznie optymistyczna, ale zostałam mile zaskoczona. Autorka bowiem nie unika trudnych tematów. Skutkowało to tym, że w jednym momencie się śmiałam, by po chwili zostać zmuszoną do refleksji. 

Na uwagę zasługują plastyczne opisy, prosty język, błyskotliwe dialogi i nieszablonowe rozwiązanie poszczególnych wątków. Nic nie jest napisane na siłę czy w jakiś sposób przerysowane. To wszystko razem sprawia, że czyta się bardzo przyjemnie.  

"Miłość. Wydanie drugie poprawione" to lekka wielowątkowa powieść, która bawi, zaskakuje i wzrusza. To książka o poszukiwaniu miłości (o jej blaskach i cieniach), szczęścia, o samotności, trudnej przeszłości i oczekiwaniach względem drugiej osoby. Polecam!   




Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu Replika


2 komentarze:

  1. Swojscy bohaterowie to coś co bardzo lubię, bo mogę się bardziej z nimi zżyć i rzeczywiście można wówczas lepiej ich zrozumieć :) Będę miała tę książkę na uwadze, zwłaszcza, że jest lekka, czyli idealna na lato :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo się cieszę, że podzielasz moje odczucia, bo również uważam, ze to wspaniała powieść.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)