poniedziałek, 6 marca 2017

Cztery strony miłości - Joanna Sykat


Cztery strony miłości
Joanna Sykat
Wydawnictwo: Replika
Liczba stron: 288
Ocena: 9/10

Moje wrażenia:

Ile stron ma miłość? Czy ktoś się nad tym zastanawiał?  Pewnie tyle, ilu ludzi i ich historii miłosnych.

"Miłość ma wiele stron. Nie dwie, nie trzy i nie cztery. Tych miłości, tych jej twarzy jest tyle, ilu ludzi na świecie." 

Poznajemy 42-letnią Łucję - nauczycielkę muzyki i mężatkę. Jej małżeństwo przechodzi kryzys. Mąż z dnia na dzień wyprowadza się ze wspólnej sypialni i dzieli resztę mieszkania na pół. Łucja nie ma wyboru, godzi się na zaistniałą sytuację ze względu na zaciągnięty kredyt na budowę wymarzonego domu. Co jest przyczyną tego, że mąż się od niej odsunął? Co będzie ze wspólnie budowanym domem? Poza tym Łucja wciąż wraca wspomnieniami do tajemniczego Szymona. Kim on dla niej jest? 

"Ja - pewna bezpiecznej granicy swojego wieku i niebojąca się dotyku tyle lat młodszego od siebie mężczyzny. Szymon - spokojny i nieuciekający wzrokiem - sprawiał wrażenie przyjaciela, do którego mogłam zawsze pójść z każdym problemem."

Łucja poznaje młodszego od siebie mężczyznę. Rodzi się między nimi uczucie. Ale czy związek z dużo młodszym mężczyzną w dzisiejszych czasach może przetrwać? Co na to rodzina, znajomi? Mówi się, że miłość nie zna granic, różnic wieku itp., ale czy na pewno? 

To niezwykle smutna historia. Dwoje ludzi, do niedawna szczęśliwe małżeństwo, a nie umieją ze sobą rozmawiać. Brak rozmowy, rutyna i marazm potrafią zabić nawet najlepszy związek. Ale kiedy nie potrafimy ze sobą szczerze rozmawiać, nie powinniśmy tworzyć związku.

W bohaterach nie jeden z nas może się przejrzeć, utożsamić. Są z krwi i kości, są jakby wyjęci z naszego życia. Polubiłam Łucję, choć czasami zachowywała się dość dziwnie. Brak pewności? Nieumiejętność zawalczenia o swoje? Natomiast brutalność i brak wyczucia Tomka sprawiło, że momentami go wręcz nienawidziłam. 

Książka wzbudziła we mnie spore emocje, nie nudziłam się nawet przez chwilę. Jest napisana lekkim, przyjemnym stylem, nieskomplikowanym językiem. Autorka pięknie i w prosty sposób opisuje uczucia słowami. Skomplikowane relacje międzyludzkie grają tu pierwsze skrzypce. Widać, że Joanna Sykat jest świetną obserwatorką otaczającego ją świata, bo bardzo trafnie wyciąga wnioski. Sama fabuła zaś jest niezwykle interesująca i nieprzewidywalna - teraźniejszość zgrabnie łączy się z przeszłością. Nic nie jest napisane na siłę.   

"Jestem obita słowami. Wysmagana prawdą, o którą sama się prosiłam i z którą nie wiem, co powinnam teraz zrobić."

"Cztery strony miłości" jest lekturą niezwykle prawdziwą, a przy tym wzruszającą i nieprzewidywalną. To powieść o miłości, marzeniach i niedomówieniach. Smutna, ale dająca nadzieję. Autorka przypomina, że o miłość trzeba i warto walczyć każdego dnia, a nie tylko od święta. Inaczej codzienność i rutyna nas zniszczą. Starajmy się. Joanna Sykat zagrała na moich uczuciach niczym na instrumencie. Przeczytajcie, na pewno nie pożałujecie.

"Szymon nauczył mnie brać życie za twarz. Nie upominać się o całusy, o pochwały, nie wyczekiwać, ale właśnie brać. Brać pełną garścią."  


6 komentarzy:

  1. Mam ją na swojej liście książek must read. Chciałabym poznać przedstawioną w tej powieści historię.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam tę książkę. Czekam jedynie na dogodną chwilę, żeby się z nią zaznajomić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super okładka - chętnie kiedyś przeczytam!
    Zapraszam do wzięcia udziału w urodzinowym rozdaniu na moim blogu - do wygrania zestawy kosmetyków! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twoje zdjęcie sprawia, że od razu mam ochotę na tę książkę. A sam opis mówi mi, że to coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)