wtorek, 22 listopada 2016

PRZEDPREMIEROWO "Zapomniane dzieje" - Mateusz Żygadło


Zapomniane dzieje
Mateusz Żygadło
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 351
Ocena: 5/10

Nota wydawcy: 
Czy potrafisz sobie wyobrazić świat, w którym wszystko jest możliwe? Nie ma żadnych granic, możesz mieć wszystko, o czym marzysz. W szkole zamiast nudnych lekcji matematyki i historii skaczesz ze spadochronem, a weekendy wraz z wszystkimi nauczycielami bierzesz udział w wyścigach samochodowych. Pewnie pomyślisz: mrzonka. A, co jeśli powiem Ci, że taki świat istnieje naprawdę?

Zapraszamy do Denedrum, szkoły Atofenów, w której niedawno pojawił się ostatni z żyjących członków wielkiego rodu Martoldeville. Nikt nie spodziewał się, że żyje, dlatego też nie wszystkim jego nagły powrót do świata mocy jest na rękę.

Moja opinia:


Ile razy zdarzało się Wam narzekać na szkołę, nauczycieli, nudne zajęcia? Mnie bardzo często. W szkole, z jaką mamy do czynienia w tej książce, każdy chciałby się znaleźć. W szkole, gdzie wszystko jest możliwe, gdzie marzenia się spełniają... Takiej szkoły można pozazdrościć Jamesowi, głównemu bohaterowi.  

Czym są "Zapomniane dzieje"? To projekt, który miał na celu ochronę Jamesa. Powstał gdy chłopak w wieku dwóch lat stracił biologicznych rodziców. Teraz projekt ten ma na celu przywrócenie Jamesowi należnej jego rodowi pozycji w magicznym świecie. W tym świecie dowiaduje się, że jest potomkiem Wielkiego Rodu Martoldeville. Czeka na niego mnóstwo nowości, niesłychanych rzeczy, tajemnic, niebezpieczeństw i przede wszystkim magia. Tam też spotyka Atofenów, którzy mają prawo i możliwości korzystania z mocy. A czym jest owa moc? Jak działa? James miał tego wszystkiego się nauczyć... 

"Nauczę cię być groźnym. Nauczę cię być szanowanym. Nauczę cię być postrachem. Nauczę cię, jak być panem, a przede wszystkim dam ci coś, co pozwoli ci mieć do tego wszystkiego prawo!"  

Dużym plusem powieści mogliby stać się bohaterowie, ale nie do końca tak było. Co prawda są osobami z nadprzyrodzonymi mocami, co sprawia, że jest to dość oryginalna i interesująca kreacja, ale zabrakło mi w nich tego czegoś, więcej charakteru, więcej, a raczej brak emocji. 

Poznajemy 16-letniego Jamesa, który ma rozpocząć naukę w nowej szkole Denedrum w Anglii, z ludźmi, których nie zna. Jest nieśmiałym typem ponurego, milczącego samotnika, nie potrafiącym wyjść z inicjatywą, który woli dobrą książkę i film niż hałaśliwych znajomych, czego ludzie w jego wieku nie potrafią zrozumieć i zaakceptować. Jednakże pragnie zmienić swoje dotychczasowe życie, zyskać aprobatę innych, zacząć się udzielać, po prostu żyć.  

Natomiast Bler to piękna i twarda dziewczyna, która ma dużą wiedzę, jednak niejednokrotnie denerwowała mnie swoim irracjonalnym zachowaniem. To przy niej James przeżywa pierwsze zauroczenie. Ale za szybko mu to wszystko wychodzi. Niby jest samotnikiem, trudno mu zagadać do dziewczyny, a tu nagle pojawia się w nowej szkole i z miejsca podbija serca wszystkich dziewczyn! A gdzie podziała się jego nieśmiałość?

"(...) tak na ciebie czekałam... Tyle lat umierałam ze strachu, że może ci się coś stać tam, poza naszym światem."

Chyba najbardziej przekonał mnie do siebie mistrz Duhajew. On miał naprawdę ciekawą osobowość. Bawił mnie tym, w jaki sposób zwracał się do Jamesa: pomiocie kulawej kuny, zdechły ochłapie stukniętego kozła, zatęchła krewetko, szczurzy kale czy rozmokły bałwanie.   

Sceny romantyczne są, ale bardzo skąpe, to tylko drobne miłostki, romansiki, są jakby dopiero zaczątkiem do bardziej śmiałych wydarzeń, na które liczę w dalszych częściach. Pewne wątki aż proszą się o rozwinięcie. Chciałabym bardziej poznać Garba - Pierwszego Kapelusza Jamesa czy księżniczkę Alice.  

Od pierwszych stron zostajemy wciągnięci w intrygę, której punkt przełomowy następuje pod koniec książki, a i tak nie otrzymujemy odpowiedzi na wszystkie pytania. Książka nie została domknięta, dlatego też możemy liczyć na kontynuację serii. Zakończenie może nie wszystkich zadowolić, jednak ja jestem usatysfakcjonowana, ale czekam na to, co będzie dalej. Autor miał bardzo intrygujący pomysł na fabułę, ale myślę, że nie do końca go wykorzystał. Akcja nie jest zawrotna, dopiero pod koniec tak naprawdę przyspiesza.

To, co najlepiej Żygadle wyszło, to to, że gdzieś tam pomiędzy wierszami przypomina nam, że liczy się wnętrze i charakter człowieka, a nie jego wygląd czy bogactwo.

"Wielkie majątki i potężna rodzina nie zawsze są powodem do dumy i nie zawsze dają szczęście."

Autor daje nam też odczuć, jak ważna jest przyjaźń i wierność wyznawanym zasadom czy oddanie sprawie.

"Ambicja potrafi zniszczyć każdą przyjaźń, nawet najlepszą."  

Książka dzięki bogatemu słownictwu i ciekawym pomyśle na fabułę okazała się, jak dla mnie interesującą lekturą, ze sporym potencjałem, ale autor musi jeszcze popracować nad wieloma aspektami książki i warsztatem literackim. Jest jeszcze bardzo młody, a to jego debiut, więc wszystko jeszcze przed nim.  


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Novae Res




5 komentarzy:

  1. Niestety muszę zgodzić się z Twoją recenzją. Książka miała potencjał, ale nie został on w pełni wykorzystany.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może to lektura dla młodego czytelnika, który może nie czyta tak wnikliwie i bardziej skupia się na treści :). Recenzja mi się podoba, bo pokazuje autorowi, co ewentualnie może poprawić i zachęca do tego :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie słyszałam o tej pozycji, ale chętnie się zapoznam. Przypomnę sobie szkolne czasy i pomażę o takie szkole jaka jest w książce :D

    Buziaczki! ♥
    Zapraszam do nas 😍
    Świat oczami dwóch pokoleń

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam Cię blogowiczu! Jestem Ronnie i robię szablony na blogspota :) Czemu to robię? Bo sprawia mi to dużo przyjemności i mogę się w ten sposób doszkalać. Robię to za darmo, Twoją dobrą wolą może być oczywiście jedynie zaobserwowanie mojego bloga. Zawsze możesz mnie odwiedzić i zobaczyć moje prace, które znajdziesz w podstronie "PORTFOLIO". Nie martw się, nie będę potrzebowała ani Twojego e-maila, ani hasła. Cały szablon wysyłam w załączniku a Ty po prostu wstawiasz go do siebie. Jeśli będziesz miała ochotę i chęć zmian wizerunku swojego szablonu zapraszam :) ronniecreators.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem, czy odnalazłabym się w tej książce. Absolutnie nie przeszkadza mi fakt, że jest to debiut, ponieważ każdy sumienną pracą dojdzie do sukcesu. Problem w tym, że fabuła nie mieści się w moich gustach czytelniczych :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny. Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie ślad, skomentujesz, zaobserwuhesz. A ja chętnie zajrzę do Ciebie :)